8 października Parlament Europejski przyjął wniosek ograniczający stosowanie nazw takich jak „burger”, „stek” czy „kiełbasa” w odniesieniu do produktów roślinnych.
Europejscy konsumenci nie są zdezorientowani nazewnictwem roślinnych produktów
Żywność roślinna jest – i zawsze będzie – istotną częścią europejskiego rolnictwa, gospodarki i wzrostu. Dlatego też głosowanie Parlamentu Europejskiego, które ogranicza oznakowanie produktów roślinnych, jest rozczarowujące. Ograniczając nazewnictwo produktów roślinnych, osłabia się również jednolity rynek UE, ponieważ takie restrykcje wprowadzają dodatkową złożoność administracyjną – zwłaszcza biorąc pod uwagę różnorodność tradycji kulinarnych i języków w państwach członkowskich.
powiedziała Jasmijn de Boo, Global CEO w ProVeg International.
Zakaz używania słów takich jak „burger” czy „kiełbasa” w odniesieniu do produktów roślinnych jest niepotrzebny i nieskuteczny. Podważa on wolność konsumentów i zrównoważony rozwój, udając, że rozwiązuje problem, który w rzeczywistości nie istnieje. Ponadto jest sprzeczny z europejską agendą innowacji i upraszczania przepisów, dodając biurokracji tam, gdzie nie jest potrzebna.
dodaje Rafael Pinto, Senior Policy Manager w European Vegetarian Union (EVU).
Nowe przepisy mają na celu ochronę rolników, ale mogą przynieść przeciwny skutek
Europa jest największym na świecie rynkiem konsumenckim dla roślinnych alternatyw mięsa – rynkiem, z którego unijni rolnicy mogą ogromnie skorzystać, ponieważ tworzy on wyżej wyceniane rynki dla roślin strączkowych, soi, pszenicy, grzybów, orzechów i warzyw – wielu z nich już uprawianych w Europie. Rośliny strączkowe dodatkowo wspierają zdrowie gleby i zmniejszają zapotrzebowanie na nawozy, obniżając koszty produkcji. Oznacza to, że promowanie – a nie ograniczanie – sprzedaży żywności roślinnej przynosi zarówno korzyści ekonomiczne, jak i środowiskowe.
dodaje Jasmijn de Boo, Global CEO w ProVeg International.